Piękno na fali
Była taka sobota, od dawna zaplanowana. Babcia do młodego przyjechać miała, ale wiadomo, jak to latem na naszych drogach, łatanie się odbywało. Babcia spóźniona, więc i ja uczestniczka, z wywieszonym ozorem, na spotkanie ciut później, niż powinnam, dotarłam. A ja tak spóźniać nie lubię się! I co klamkę pocałowałam?