Nie doceniam polskich autorów. Mam tak praktycznie odkąd pamiętam. Jakoś nigdy nie zastanawiałam się z czego to wynika. Po prostu te książki pomijałam. A jeszcze obyczajówka! Nie, to nie moje klimaty. Jednak od czasu “Czereśnie zawsze muszą być dwie” Magdaleny Witkiewicz, jakoś przychylniej patrzę na polskie autorki i obyczajówkę.